sobota, 20 sierpnia 2011

Wiersze 2000

Ustalmy pewne fakty. 
W 2000 roku miałam 15 lat. Pierwsze miłości, rozczarowania, "Weltschmerz", poszukiwanie własnego "ja", rozpacz wywołana starciem z rzeczywistością. Moim głównym zajęciem wieczornym było przesiadywanie przed ekranem komputera i wciskanie literek na klawiaturze. Za oknem niewielkiej kawalerki moich rodziców świeciła jedna latarnia, widok wyznaczał trójkąt barierek i skwer. Pierwsza klasa liceum.  Czytałam sporo poezji, robiłam własne antologie. Patrząc z perspektywy czasu, widzę, ile zmian zaszło w formie zapisu, nie wspominając o treści. Podzielmy to, co wybrane z tego okresu na części...



Bo życie jest ciężkie...


"Fraszka na życie skomplikowane"

Trudzi się człowiek
Wymyśla frazesy
Przychodzi uczucie
I wywraca świat
Jak starą podszewkę
Na lewą stronę


"Teatr mundi"

Zmieniają się deski teatru
Kręci dekoracja wnętrz
Przybywa nowych statystów
I scenariusz zmienia swą treść

Tylko ja wciąż krzątam się
Pośród sceny komedii, dramatów
Tylko moja twarz wygląda z lustra
Choć warstwy masek prawie przywarły

Reżyser to tu, to tam
Spuszcza z niebios anioła srebrnego
On ratuje tych nieszczęśników
I wraca za kulisy z krzywą aureolą

Tylko moje diabły i anioły
Jednakowo ciągną w przeciwne strony
Tylko ja ich nie ukrywam
I kołyszę obu na nodze



***

To co dzisiaj
Stoi górą w poprzek
Ubierze nazajutrz
Naparstek
W nim utonie



***

Dopóki diabelski młyn
Przestawia mi wizję świata
Dotąd także i ty
Wisieć będziesz głową w dół

***

Z tego, co jest
Drżeniem fatamorgany
Pustynia spełnia marzenia
Ludziom w łachmanach



"Zapomnieć"

Liczbą kolejną
(Bo odliczam godziny)
Liczba skłonów wierzby
Błaga o wiosnę



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz