niedziela, 21 sierpnia 2011

Jedno życie mam - listopad 2002 - nowa miłość, stare rozterki


Nowy Człowiek w życiu - to było wydarzenie! Ktoś spojrzał, zauważył, może zakochał się, może zwodzi... Myślę, że uwagę zwraca wiersz "nie znamy się" - worek soli do zjedzenia, kamienie do wtoczenia między serce a serce. 


***

nie tęskniłam
i było dobrze
nawet jak u słowackiego
nie musiałam do beztęsknoty tęsknić
nie miałam siebie
jak otwartej busoli
szalonej panoramy
co w kółko i do bezkresu
i do omdlenia i kręci się
już to kiedyś widziałam

i wszystko było na nie

delikatnie


***

jak
nie rzucić ci w twarz
szczeniaku
!
dzieciaku!
no, jak
gdy ptaki do klatki
chcesz upchnąć
no, jak
gdy strugasz idiotę
no, jak, jak!
ja - twoja matka?
ja - co mam być kochanką
matką mam być, Edypie?
tłumaczyć i ściągać
z niepohamowania na ziemię

tam taki pył i brud

będę więc matką
zanim stanę się
kimś nowym

w pyle cierpliwej drogi
tylko cierpienie do gwiazd prowadzi

***

nie znamy się

niewypalone są garnce w ogniu
jeszcze tak miękkie i matowe

nie znamy się

zielone liszki naszego życia
jutro zginą w świetle poranka

nie znamy się

ani jeszcze łzy ani kamienie
nie wtoczyły się pomiędzy serce a serce

nie znamy się

żadna świeca nie wypaliła się
w ciągu rozmowy do dnia i nocy

nie znamy się

ty siebie
ja siebie
ani do końca
ani nawzajem
  
***

co pisze nasza miłość
- w listach do siebie
czasem się gubimy

pusta demagogia
motki wątpliwości
neowerteryzm
i inne terminy

niedoskonała
skuta w kajdany
tam
gdzie każdy jest kowalem

niedopowiedziana
jak ten chyba
wiersz

***

właśnie słucham radia
ten mówiący
uśmiechnął się twoim głosem

przenosisz się jak fala
załamujesz
rozbiegasz
i powracasz odbity
od plastikowych i szlkanych rur


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz