niedziela, 24 czerwca 2018

Oddaję sobie, co moje

O nowych początkach nie lubię myśleć, jako o "nowym życiu". Życie mam jedno i to samo, kontiuum. Niektóre rzeczy (ba, większość ważnych!) robię po kilka razy - uczę się, czego chcę, a przecież zmieniam się, więc i moje potrzeby razem ze mną. Pierwszy wybór nie zawsze jest "nietrafiony" - był wyborem na tamtą chwilę, na tamte możliwości i umiejętności. Kolejny może być inny. To, z czego jestem zadowolona, to coraz większa świadomość, że mogę i potrafię - wpływać, ale i akceptować, walczyć i poddawać się, nie ustępować i pozwalać, aby to inni przejęli pole. Nie ustawiam się zawsze pod wiatr, nie widzę w tym jedynej słusznej drogi.

Teraz mam szansę dać sobie wyjątkowy dar. Stawia mnie to na dużym progu - bo krytyk podpowiada, że nie jestem tak gotowa, jak mi się wydaje, że to za dużo i że jednak autorytety i profesjonaliści wiedzą lepiej. Ta nowa we mnie zbiera się, jak do dalekiej podróży - czyta opracowania, rozmawia z przyjaznymi duszami, buduje mały zespół, afirmuje, dopuszcza do głosu emocje, gromadzi potrzebny sprzęt i poznaje kawałek po kawałku drogę, jaką pójdzie, gotowa - choć jeszcze nie najlepiej, mówi krytyk - na zmiany planu.

Chcę sobie dać dar świadomego porodu. Chcę go także dać Dziewczynie sprzed 14 lat. Chcę jej powiedzieć, że już w sobie to wtedy miała - siłę dobre, mocne ciało, odporność. Tylko nie umiała sięgnąć do siebie. Zabrakło jednej osoby w zespole, bo odeszła nagle. Zabrakło akceptacji z zewnątrz. Nikt nie pytał ani nie informował, nie chciał znać odpowiedzi. Czułam się bezwolna, niekompetentna, z długiem wdzięczności nie do zapłacenia.

Chcę teraz lepiej wejść w to doświadczenie, zostać w kontakcie z własnym ciałem, pozwolić sobie na różne reakcje, poczuć, że to JA i Ona - że rodzimy się obie. Dla Niej to będzie pierwszy duży gig. Bardzo jej kibicuję!

Amy Swagman, Certified Labor Doula (CLD) https://hubpages.com/health/Labyrinth-as-a-Birth-Guide