środa, 28 marca 2012

Praga

Nie przewidziałam, że wycofają z produkcji moją odżywkę do włosów. Na szczęście, jest inna, choć dwa razy droższa. Co jeszcze może się stać!?

Don't blow things out of proportion. 



"Tu..."

Przechodzę taśmą zgrzebnych ulic
Wyraźny mają smak i kolor
Nie trzymać w sobie łez, nie tłumić
Pozwala mi ten praski polor

Pies czarny znajdzie do mnie drogę
Lecz tropy zmyli swe nieszczęście
Osuwam ciało na podłogę
Zamykam oczy, otwieram pięści


                 Kołysze mnie tramwaj nocnej linii
                 I stukot kół odmierza jego bieg
                 Usypiam już i głowa mi się chyli
                 Na moście wrośniętym w prawy brzeg


t.b.c.











czwartek, 22 marca 2012

Się pożegnałem bez do widzenia

"A word"

Love is a word
to be spelled
correctly
and you just
do it wrong


Tańczę po pokoju, po mojej podłodze wspaniałej, która niejedno widziała. Obserwuje mnie Google Street View z nie dość ciepłego sierpnia 2011 roku. W oknie rośliny, zielone pnącza, którym nie poświęcam uwagi. Flaga - biała, jak ślad kapitulacji, czerwona - jak krew, miłość i seks. 
Rolety opuszczone, oko przymrużone. 
Nic mnie nie boli, celę mam wygodną, światło ma kierunek i wektor pomyślny. Nawet, jeśli teraz, późno w nocy, nie za wiele świeci. "Noszę je w sobie". 


środa, 21 marca 2012

Wiosna (2003)

Wystukałam w polu "szukaj" we własnym komputerze hasło "wiosenny" i wyskoczyły dwie odpowiedzi. Jedna poniżej.
Wiosenne, że aż miło. 
Cóż, niech i tak będzie, skoro topimy Marzanny, wszyscy weseli, że ho ho, pierwsze (ach!) pączki, kwiatki, pszczółki (nie, pszczółki nie, podobno mają kłopoty w tym roku)... Słowem, natura nie śpi. Natura czuwa. Jak Chuck... on też czuwa...

nowe zdjęcia w zakładce Photos

"w skrócie"

wpadasz w moje serce
jak wiosenna burza
w bukiecik konwalii
- aż pachnie miłością
cała mokra ziemia


środa, 14 marca 2012

Stalowy jeż - co mnie inspiruje, co jest moje...

Tak tu teraz cicho i spokojnie, bo akurat życie dzieje się gdzie indziej. 
Na przykład w sali wyłożonej opakowaniami po jajkach.
Wieczorne lektury do poduszki kolejnemu pokoleniu. 
In the meantime... 



cz.1


cz. II





czwartek, 8 marca 2012

Kobieta


"Słodko"

Pan mi poezję czyta,
pan jest artysta.
Pan kąpie mi nogi w balii,
wyciera do czysta.

Pan nosi nade mną parasol,
myje talerze.
Kocha, szanuje i pieści
metafizyczne zwierzę.


Tak słodko, słodko smakuje
Kolacja pod znakiem Raka,
Cukier, miód, czekolada -
Jeśli konsumpcja,
to tylko taka.


Pan mi nieba przychyla (prawie)
i łoże ściele.
Pan szuka gwiazdy porannej
na moim ciele.

Pan zna moje małe pragnienia,
pan za nie płaci,
Przy żonie (mówią) faktycznie
szybciej się można wzbogacić.

Tak słodko, słodko smakuje
Kolacja pod znakiem Raka,
Cukier, miód, czekolada -
Jeśli konsumpcja,
to tylko taka. 

Pan na romantyzm mnie chwyta,
pan lubi umierać.
Przez uszy gwałt mi zadaje
cytat z Boudelaire'a.

Pan mości starannie mą celę,
ma różne zalety
Pan, niestety, nie umie należeć
do jednej tylko kobiety.


Tak gorzko, gorzko smakuje
Kolacja pod znakiem Raka.
Piołun w drinku z grapefruitem -
Konsumpcja?
Nie, dziękuję, postoję.