wtorek, 22 listopada 2011

Stu-po(s)t - 2003-2004-2005- 2006?

Zastanawiam się, czy jeszcze do czegoś, oprócz niewymiernej wartości utworów "literackich", potrzebne jest idealizowanie? Hm... po bardzo krótkim zastanowieniu, mówię stanowcze Nie. Nie, zupełnie do niczego, zapamiętajcie, dziatki. 




***

wiesz, że
się nie rozkruszę
nie zsypię jak gąbka
starej wykładziny

twoja tak piękna obecność
dla mojej
to kanion dla echa
to Fidiasz dla talentu

jedno istnieje swobodnie
                         bez drugiego

lecz nie tworzy nic powyżej
świadomości bytu




Może te słowa powinny się dłużej sezonować? Zastanawiam się, czy opisują coś obiektywnego? 
Pod zaimek należy podstawić w myślach dowolne imię - spróbujcie? Daje radę? Nie? Tylko jedno pasuje najbardziej? A może tamto już nie pasuje, a pasuje nowe? Nowe imię dla nadziei, nowy kanion dla echa, Fidiasz dla talentu? 
Literatura jest ponadczasowa - nie twierdzę, że "to" jest literatura. Niemniej jednak, nie powinno być mi wstyd (trochę się jeno dziwię), że wpadłam na to wcześniej. Cóż, nie jestem w stanie przewidzieć, "kędy wieje wiatr".



***

stepowego wilka
połknęła trawa
jak się połyka kluski
jednym chlup
i tylko białe farfocle z ogona
zakołysały się spazmatycznie
w grubych ustach ziemi
- wielkie podciśnienie
i już nie zobaczymy wilka ze stepu
chyba że
w bajce najtrwalszej
ludzkiej pamięci



"Komentarz do"


Za bliscy by się sobie przyśnić
Zbyt obecni aby tęsknić
-          kupiłam nową pościel
i znów leży w niej doczesność

Najświętsza Panienka w potoku sztucznych kwiatów 


Prawda, jakie to aktualne? Mogłabym zacząć pisać do "Porad Pani", albo "Sercem Wyznane". Nie śmieję się, wierzę w to, co piszę (w lirykach, znaczy). W każdej minucie, wierzę święcie i niezłomnie. 


"An Alloy"


you said
we were like an alloy
where one ends
other begins to shine
one shine

you were amused
feeling so comfortable
so natural beside me
like twin towers
of body and mind

so did I

so was I

sometimes being
you-and-me
an infinite creature

Sometimes - dzięki temu (czasem) zbliżamy się do absolutu ze świadomością, że ta kula leci ma elipsoidalną, bardzo długą trajektorię... To sformułowanie ma sens? Nie znam się na broni.
Potrzebuję błogosławieństw. Przyjdźcie kłaść ręce na mą głowę.





2 komentarze:

  1. Kasiu, chyba tylko prowokujesz pisząc, że idealizowanie nie jest do niczego potrzebne? :)
    Piszesz całkiem dojrzale - tak mi się przynajmniej wydaje (po lekturach namiętnie publikujących gdzie się da poetess :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Romek, te wiersze powyżej napisałam w wieku 16,17 lat :) więc "całkiem dojrzale" to bardzo duży komplement :)

    OdpowiedzUsuń