sobota, 9 czerwca 2012

Praga #2

"Tu..."

Przechodzę taśmą zgrzebnych ulic
Wyraźny mają smak i kolor
Nie trzymać w sobie łez, nie tłumić
Pozwala mi ten praski polor

Pies czarny znajdzie do mnie drogę
Lecz tropy zmyli swe nieszczęście
Osuwam się miękko na podłogę
Zamykam oczy, otwieram pięści


                 Kołysze mnie tramwaj nocnej linii
                 I stukot kół odmierza jego bieg
                 Usypiam już i głowa mi się chyli
                 Na moście wrośniętym w prawy brzeg




Trójkąt bermudzki trzech alei
Co bierze w zastaw drżące ciało
Świtaniem nagim odpowiedź da mi  
Czy rzeczy były, czy się zdawało


Dom jest mą twierdzą, ty, który wchodzisz
Widzisz przez okno świątyni zarys
Nad innych bogów wynoszę chaos
Z niego powstaję, z niego się rodzę


pozdrowienia dla sąsiadów



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz