sobota, 31 grudnia 2011

Rok, który mija

Rok 2011, jak tory, wyprowadził mnie na nową ścieżkę. Droga wiedzie przez różnorodne krajobrazy, zagłębia się we mnie, zahacza o innych. 
Ten rok przyniósł tyle, że nie mogę opanować drżenia na myśl o tym, co może przynieść następny. 
W przededniu Nowego Roku myślę, że jestem gotowa na przyjście Nowego. 
Każdej Niewiadomej przyjrzę się przymrużonymi oczami, łapiąc ostrość widzenia. Dotknę, przymierzę, sprawdzę, wrzucę sierść z Jej grzbietu w ogień, by zobaczyć, jak się pali. Wyciągnę dłonie, żeby miała gdzie przyjść, gdzie się ułożyć. 
Nie pohamuję niczego, nie chcę. Łagodnie uchwycę końcówki płaszcza lekkiego, jak muślin i powiodę po omacku w kierunku ciepła i światła. 
Wydaję prorocze słowa, akceptuję wszystko, czego doświadczam. To ja i moje emocje. 
Podchodzę z szacunkiem do tego, co jest mi dane, co było mi dane, bo to część mnie. Nie hołubię, zakładam ozdobny album, przyciskam suche kwiaty i oddaję półce, żeby dźwigała za mnie ten ciężar. 







"List do M."

tych dwoje na fotografii
brakuje mi ich, tak spokojnych
pięknych
w kronice zaginionych
co się nie odnajdą
na czarno-białej kliszy
dotykają skóry
podskórza
łaskoczą się po myślach
które płyną jak muzyka wprost do żyły
opuszki palców pamiętają
to, co było


***

moje ręce potrafią dawać
moje serce dzieli się pozostając jedno
w moim umyśle mnożą się szufladki
moje ciało idzie za mną wiernie
jak pies
zabiorę siebie w dalekie strony
przeżywania


***

odkrywam ogród za wysokim murem
pełen chwastów
z nienazwaną plątaniną pnącza
coś tam rosło kiedyś wybujałe
rozpoznasz bo
suche trawy ścielą się gęsto
nie znam się na roślinach
ale wiem, że wszystko
potrzebuje światła i miłości
z jaką płynie woda


***

z czystej kartki papieru
składam figurkę
chaos załamań i cieni
ukryte krawędzie rodzą kształt
odwracasz ją kilkakrotnie i dopiero widać
czym się stała


***

drżenie na myśl
że oto staje przede mną Niewiadoma
wobec niej
zachwycona ja
dotykam mglistej tkaniny
i wtedy
nabiera moich kształtów


***

vivi sekcja
nie zostawia wiele do myślenia
pokroiłam na części i poddałam analizie
każdy włos i jego brak
co by tu jeszcze…
całun gotowy
niechaj płonie


***

ten czas
kalejdoskop słów i wrażeń
kawałki szkła wrzucone w wir
w odpowiednim świetle
dadzą nową jakość

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz