piątek, 27 kwietnia 2018

Ćwiczenia z fizyki wyobraźni

Jak często marzycie? Pamiętacie jeszcze, o co w tym chodzi?
Kiedy siedzę za długo w "tam kiedyś", "tym, co już znam", "tak już było", nie wiem, skąd czerpać do nowego. Czuję, jak ramiona wydłużają się i ciążą w kierunku podłogi, głowa nie przerabia myśli i nie nadąża za kreowaniem rozwiązań.
Nie ma tchu, jest uwiązanie się na krótkiej smyczy i wydeptana w kółko ścieżka.
A to, co za progiem ma nową energię, której mi potrzeba. Tam jest potencjał do zmian.
Więc wyobrażam sobie, co jest za progiem:
Leżę w hamaku pod szumiącym drzewem. Owiewa mnie ciepły wiatr. Stoi za mną cała rodzina, zrelaksowana, pełna pomysłów, wspierająca. Jestem z nimi. Wykonuję rzeczy po kolei, nadając im odpowiednią ważność. Skupiam się. Odpoczywam. Spod moich palców wychodzą piękne rzeczy, słowa, posiłki. Trzymam w ramionach najbliższych. Kończę rzeczy, które zaczynam.
Mam energię, żeby działać, mam chęć, żeby planować i marzyć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz