środa, 16 października 2013

Grawitacja

Nawet, jeśli nie przyznasz, że tak jest - chcesz.
Chcesz, żeby ktoś wyszedł dwa kroki w zimno, pustkę i przeraźliwą ciszę po to, żeby cię znaleźć i wciągnąć znów do ciepłego łona. 
W całym kosmosie, wobec majestatu ludzkiej myśli, postępu technicznego, rozwoju ekonomicznego dalej ratuje nas odruch współczucia - jesteś taki, jak ja, więc nie dam ci zginąć. Taki, jak ja - jesteś mną.
Im większy świat, im dalej od stacji, tym większa niepewność. 
Czy jest tam kto? Czy jest tam kto?
Chcemy, by do nas - z nami - mówili; chcemy, by o nas - za nas (sic!) - myśleli; chcemy, by przy nas - z nami - trwali. 
Żeby na chwilę ustać, żeby przestać się bać. Żeby w końcu znów skoczyć w otwartą przestrzeń przypięci mocno liną.
Czy nie tym jesteśmy? Podróżnicy na sznurku.
Czy nie tego szukamy? Wyruszająca nam naprzeciw ludzka istota. 
Czy nie to nas napędza? Wiara wbrew i pomimo.

W tym wszechświecie, gdzie każdy jest słońcem, szukamy swojej ziemi. 

photo: R.Ciok/Stalowa 52


1 komentarz: