Rozmawiam tu sobie z Fredrą, z Białoszewskim. Potem sama ze sobą i przyglądam się tematowi pisania.
***
długi hrabia fredro
miał umysł klary
dla niego
każdy musiał
przemilczeć
przeczekać
i dowód dać afektu
dlatego
panie hrabio
po stuleciach
kłaniamy ci się
w pas
damy i huzary
widzisz,
znowu orzekli
o Tobie
żeś nerwus
bo wiersze nieskładnie układałeś
i do niczego
nie można Cię przypiąć
ani do turpistów
ani do futurystów
ani gałczyński ani leśmian
i co Ty jesteś?
biedny mój -
moją mamę też dzisiaj
boli głowa
pewnie, że jej
współczujesz
boleśnie
przyślesz mi wronę
z Garwo(lina)
?
pokracze, jak słowik
może ją wyleczy
***
za wiele szczęścia
szkodzi pieprznym muzom
co przymrużają
oko
kiwają
nogami
sponad stołu
wyuzdanie z nich kipi
brodzą po kolana
w samowładztwie
takie muzy - lolitki
grube okulary
grube rajstopy
grube żarty
ich się trzymają
a szczęście
to dla nich mimoza
żal nawet przy nim mówić
wobec wiotkich fiszbin
kruchego stelaża
o mimo- ziuuu!!!
one od ciebie
jak na wrotkach
sina dal
sina dal
***
hej!
panie Mironie
jedziemy na jednym wózku
kolejką po wzgórzach
i dolinach
coś
jest w nas
dziwnego dzikiego dzieckiego
zawsze nad
czasami tylko pod
skórą prasowaną
a i tak
prześwieca
jak przez papier
i mają ludzie z nas
ubaw po japońsku
z cieniami
***
często mi się
i z e przestawia
i piszę
poweisz
poweidział
człoweik...
coś szybko za szybko
mówię
***
słyszałeś?
w ucieczce mojej
mnie dogonił
całe szczęście
że żartował
i że cała wcześniejsza
rymowancja
była wynikiem przesilenia
ogólnie rzec - głupoty
przecież
mało brakowało
ledwie rąbek prześcieradła
do zakrycia go całunem
skatowanym
jak nie wierzyć
w zmartwychwstanie,
Mironie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz