Żeby można było lekko tym żyć... Nie rozdzielać na czworo włosa, rześkość poranka w sobie zebrać i nieść aż po zmierzch. Żeby psie warowanie nagradzano zawsze serdecznym poklepaniem... Kawę spienioną mlekiem niespiesznie wychłeptać i iść już gdziekolwiek, byle z ciepłem w dłoni. Coś dla siebie mieć i coś dzielić z kimś, dziecięce marzenia spełniać bez obaw, że damy się ośmieszyć. Śnić romantycznie na jawie, wymieniać rozgrzewające słowa, rozglądać się po ludziach i słać uśmiech, topić śniegi, nie srożyć się, nie ugniatać.
Życzę sobie ze szczerego serca.
***
Śnią mi się
romantyczne
obrazki na jawie
jakieś pole wieczorne
późnej wiosny lekkie umieranie
w mroku i zapachu bzowym zatarte
spowite zesnute
wpada nitkami w nasze ciała
i
ćmy
głupie
wirują przy suficie wspólnego oddechu
***
nie-ma-mnie-bez-ciebie
wymiana ciepła
C.O.M
cała noc minęła
ta wyciśnięta przez serce
jak się ser wyciska
i serwatki
co słucha mozarta
rannej nuty
uwolnione słońce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz