piątek, 7 października 2011

Tak długo szedłem

Henri Meschonnic (ur. 1932) to francuski poeta, filozof, twórca od wielu, wielu lat. Dla mnie osobiście jest częścią literackiej inspiracji oraz towarzyszem zmagań w przygotowaniu do matury. Teraz już mogę o tym pisać, jak po odwilży polityczni, że temat "analiza i interpretacja wiersza", był jedynym, na jaki odpowiedziałabym wtedy, a i teraz pewnie nie skusiłabym się na żaden inny. Tylko że teraz matura wygląda zupełnie inaczej i mało ma wspólnego z romantycznym zmaganiem z kartką przez pięć dramatycznych godzin. 
Pamiętam, jak obłożyłam się "Literaturą na świecie" i krążyłam po Kanadzie, Francji, Anglii... Wśród tomów znalazłam wiersze Meschonnica, a jednego nauczyłam się na pamięć. 


Jest piosenka (moja) zbudowana na tym wierszu (italikami).


"Konstelacja Wielkiej Niedźwiedzicy"

Konstelacji gwiazdo ósma
Gałązko jabłoni, cieniu na ścianie
Drogo długa i jedyna,
Celu, który ze mną idziesz.

Do ciebie tęsknię poprzez dni
Za tobą oczy wypatruję
Los mój splatasz w jasny warkocz
Moja kometo - nie wierzę w śmierć


tak długo szedłem
aż stałem się bezimienny lecz
wiem że idę z tobą
i nie istnieję bardziej
niż ptak w świetle


Początku i końca szukam w tobie
Dźwiękiem gitary wołam cię
Mój obłęd cichy tobie daję
Mgło nad wodą duszy mej

obraz pochodzi stąd


Życzę każdemu, żeby miał swoją Gwiazdę. Kimkolwiek lub czymkolwiek ona jest. 



Inny wiersz Meschonnica:


[nie mówię do wszystkich]

nie mówię do wszystkich
lecz dotykam każdego ciebie
piszę listy przyszłości
tylko ty możesz je ujrzeć
pojąć
usta w usta
to mój czas moja ściana moja książka


Przełożyła Krystyna Rodowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz