Można lubić, co się robi. Mnie podoba się wiersz "Stali w swojej zmienności". Z fazami miałam ostatnio do czynienia w sposób bezpośredni - RWE przyszło, żeby włączyć odcięty prąd... Nie bójcie się, poetka ma z czego żyć :) Ot, wypadek przy (ich) pracy.
Live your life each and every day...
Keep your hands wide open...
You can never lose a thing, if it belongs to you...
What belongs to you? Truly...
***
skomasowany atak feromonów
spokojną nazwą mami
koci koci miętka
***
przez baldachim z górskiej trawy
wieje mgła
porusza dzwonki
na pryzmatach przeświadczenia
o wieczności chwil
w sobie złożeni
jak baba z dziadem
łapiemy piękno
jak motyle w siatkę
i dym uchodzi z komina
"Stali w swojej zmienności"
U podstaw
pulsują jednym rytmem
piersi kryształowego wzgórza
Światło przez nie
przechodzi fazami
ja minus ty plus
Od białego wdechu
po wyczekującą pustkę
tropimy co w nas piszczy
Nim zbliżymy się do prawdy
zmiana faz następuje
u podstaw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz