Ciężko się przyznać do niepoprawnych uczuć, nawet takich, które były - bo przecież były nasze, a nasze uczucia, to my (?). Ergo, czy jestem "zła", bo łaziło mi po głowie coś niepoprawnego?
Łazi do dziś. I najtrudniej wybaczyć wtedy sobie.
***
jeśli kiedyś będziesz
jeśli się pojawisz
z uniesienia
paru narządów i elementu niematerialnego
to nie pytaj
dlaczego
mnie dzisiejszej
bo ja dzisiejsza potraktowała by cię z buta
bo uważa cię za systemową
***
spacerem do biblioteki
oganiam się od furii
wychodzę
trzaskają drzwi
niedomknięte wiecznie przez pamięć
dla zmarłego milicjanta
i dla jego wnuczka, który jeszcze żyje
chyba dzięki temu, że dziadek
pozbawił drzwi elementu sprężyny
przez co drzwi nie mogły budzić dziecka
głośnym trzaskiem, a wiadomo,
że spokój to podstawa w poprawnym
bezstresowym chowie dzieci
i znikają moje furie
i znikają zupełnie
bo jeszcze zakręt
i schodki
i podsienie
My to nie nasze uczucia. Cytat z pamięci: dlaczego tak rzadko dochodzimy do wniosku, że nasz umysł jest naszym narzędziem, tak samo jak nasze ciało. Tylko skoro uczucia to nie my, to kim jesteśmy? Szukać...
OdpowiedzUsuńM.