Trzymałam je na rękach i weszliśmy razem do błękitnego basenu. Woda była troszkę chłodna, jak na tak malutkie dziecko - zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinnam pójść z nim najpierw do lekarza na kontrolę, czy nie jest zbyt małe na takie ekscesy... Ale jemu się podobało, choć lekko drżało. Porozumiewaliśmy się bez słów. Wokół spokój i łagodna cisza.
to dziecko, to My
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz